Dziś w kuchni
spotkałam koleżankę Polkę, która pracuje piętro niżej.
Porównałyśmy
szybko nasze ubrania: ona bluzeczka z krótkimi rękawami, spodenki, a ja sweter
i grube spodnie.
Z czego to
wynika? Z klimatyzacji! U nich nie działa, a u nas dla równowagi działa aż za
bardzo.
Moje piętro
przychodzi ubrane w grube swetry, przynosi rękawiczki i dogrzewa się farelkami
(sic!). Piętro niżej zaczyna się zastanawiać, czy nie przychodzić w bikini.
(Krótka przerwa
na dogrzanie sobie rąk gorącą herbatą)
Korzystając z
chwilowego słońca zrobiłam wczoraj zdjęcia kwiatom po deszczu. Oto próbka:
Powinnam jednak częściej sięgać po aparat.
No comments:
Post a Comment